Na początku lat dwudziestych, dla mieszkańców Chyloni, Gdyni czy Oksywia, budowa portu była sprawą perspektywiczną i bardzo ważną. Właściciele karczm rozpoczęli ich rozbudowę pod nowych gości zza morza, na pustej po zmroku niegdyś ulicy Starowiejskiej wzmagał się ruch, generowany przez przyjezdnych do pracy, mieszkańcy snuli domysły w jaki sposób miejsce w którym żyją od pokoleń się zmieni. Wkrótce okazało się, że tymczasowe molo przy którym cumowały zagraniczne jednostki takie jak „SS Kentucky” było jedynie wstępem do budowy wielkiego kanału portowego przecinającego bagniska leżące w dolinie Potoku Chylońskiego. Już w 1924 roku było jasne, że stara droga z Gdyni na Oksywie przechodzi do historii…
Gdynia, w roku nadania jej praw miejskich (1926 r.) liczyła prawie 12 000 osób. Samo nadanie praw miejskich temu niewielkiemu letnisku wywołało pewne protesty i konflikty w roszczących sobie prawa miejskie sąsiadujących wsiach Oksywie ( około 1000 mieszkańców) i Chyloni (1200 mieszkańców), jednak po krótkich sporach zdano sobie sprawę z tego, iż budowa portu i nowego miasta to sprawa ogólnokrajowa a nie tylko lokalna – i że jest to wielka szansa na rozwój dla mieszkańców okolic. Dotąd Gdynia leżała jedynie 15 minut spacerem od Oksywia, 30 minut spacerem od Obłuża oraz godzinę drogi w stronę osad Dobki czy Pogórze (rejon obecnej Gdyni-Rzeźni i północnej Chyloni). Łącznikiem między tymi osadami była droga ta, nazywana traktem Na Piaski. Biegła ona od strony Oksywia wzdłuż obecnego kinoteatru Grom by złączyć się nieopodal z ulicą Portową (okolice obecnego Urzędu Morskiego). Jej pozostałości w postaci oryginalnej linii drzewostanu nadal istnieją po obu stronach kanału portowego.
Szlak ten widoczny był już na mapach z 15-tego wieku. Był on zarówno drogą komunikacyjną dla mieszkańców, jak i szlakiem przewożenia towarów, takich jak ryby ze stanowisk przy Kępie Oksywskiej czy też dobra którymi handlowano oraz wymieniano się z zakonem Cystersów. Droga była niepozorna i latem często tonęła w wydmach. Jesienią zaś często była podmywana przez wartki nurt Potoku Chylońskiego. Położenie drogi na poziomie około 1 – 2 metrów nad poziomem morza i narażenie jej na czynniki naturalne było do 1926 roku głównym problemem mieszkańców. Później droga po prostu zniknęła – przecięta kanałem portowym.
Skąd nazwa Na Piaski ? Przyjmuje się, iż potocznie nazywano tak tą drogę od połowy 19-wieku, kiedy rozbudowało się skupisko domów zwanych ‘Piaski’, położonych w rejonie dzisiejszej ulicy Węglowej. Z początku była to osobna osada, na co wskazują mapy, jednak na początku lat 20-tych podział ten już nie następował. Miejsce to leżało w bliskim sąsiedztwie wydm oraz morza, a niepodpiwniczone domy często przez te wydmy były zasypywane. Nieżyzne ziemie dawały jednak nieograniczone możliwości pozyskiwania surowca potrzebnego do ogrzania się, jakim był torf, palony wówczas w piecach zamiast drogiego węgla. Wodę pitną przynoszono z pobliskiego oczka wodnego i źródliska, które znajduje się wciąż tuż za budynkiem Urzędu Morskiego. Podczas budowy portu miejsce radykalnie zaczęło zmieniać swój charakter, powstała tam pierwsza w Gdyni stacja benzynowa oraz okazałe kamienice, w których mieszkali budowniczy portu. W jednym z domów zamieszkał też przy ul. Węglowej inżynier Tadeusz Wenda. Z powodzeniem działała też słynna na cały rejon karczma państwa Wojewskich, położona przy legendarnym starym dębie w naprzeciwko ulicy Portowej 3. Serwowane tam galarety oraz trunki kusiły nawet gdańszczan, którzy chętnie tam przybywali.
Kupcy oraz lokalni przedsiębiorcy Gdyni i okolic wykorzystywali drogę Na Piaski jako naturalny szlak przewozu towarów. Wierni, nie licząc trudów spaceru pod górkę mieli zapewniony komfortowy szlak spacerowy do parafii Oksywskiej, a nieliczne automobile przejezdną przez większą część roku drogę. Rozpoczęte wiosną 1924 roku wywłaszczanie gruntów pod rozbudowę portu Marynarki Wojennej i kanału portowego położyło kres tej drodze. Pierwsze buldożery przecięły ją latem tego samego roku. Od razu rozpoczęto debatę, w jaki sposób poprowadzić nowy szlak. Ciekawym pomysłem, jaki przedstawili gburowie z Oksywia, był transport łodziami na drugą stronę kanału. Do użyczenia łodzi zobligowali się nawet rybacy z pobliskiej Kolonii Rybackiej, jednak z przyczyn bezpieczeństwa i logistyki pomysł upadł. Pojawiły się wizje przerzuconego przez kanał portowy mostu, niczym Golden Gate w San Francisco. Jednak głównym zaprojektowanym szlakiem jaką stała się ulica Okrężna (obecna ulica Jana Wiśniewskiego), wydłużając czas przejazdu do Gdyni aż o 40 minut.
24 stycznia 1927 roku, rok po otrzymaniu przez Gdynię praw miejskich, i po wchłonięciu Oksywia w ramy rozwijającego się miasta odbył się duży wiec w sprawie stworzenia komunikacji miejskiej między Oksywiem a Gdynią. Wciąż rozbudowywana ulica Okrężna została uszkodzona przez silne mrozy zimowe, powodujące zamarznięcie Chylonki i jej wylanie się na świeżo położoną brukowaną jezdnie, powodując wyboje i trudności komunikacyjne. Wiosną 1927 roku zaczęły się dla nowej drogi ‘jasne dni’. Latem na ulicę Okrężną położono płyty i utwardzono naruszoną jezdnię. Ulica stała się z pewnością bardziej komfortowa niż zasypywana wydmami dawna droga ku Oksywiu, rozwinęła również mimochodem ruch oraz przemysł w okolicy osady Obłuże i na północy osad Leszczynki i Grabówek.
Powstały nowe karczmy, z których najsłynniejsza, zwana U Szwagra, znajdowała się w okolicy obecnego przystanku ZKM Obłuże Centrum. Droga okazała się też kamieniem milowym jeśli chodzi o komunikacje miejską na terenie wciąż rozwijającego się miasta. Tuż po otwarciu ulicy Okrężnej, firma Szandrach i Czarnowski uruchomiła połączenie autobusowe z Oksywiem – początkowo 5 kursów w ciągu dnia. Już rok później, po sukcesie oksywskiej linii, firma dostała koncesję na otwierania linii autobusowych między Gdynią a Sopotem.