Legenda wilczego pazura – śladami Potoku Kilońskiego.
Przez centrum Chyloni przepływa urokliwa rzeczka Chylonka, przy jej granicy z Pogórzem płynie Potok Chyloński. Niewielu mieszkańców gdyni ma świadomość, iż istnieje jeszcze trzeci ciek, związany z tą dzielnicą, przepływający przez jej ścisłe centrum. Jego nazwa niewiele też mówi pytanym przechodniom, choć po opisie potrafią wskazać miejsce, w którym się znajduje. Jaka jest historia Potoku Kilońskiego?
Nazwa ta figuruje w dokumentach miejskich od niedawna. Po raz pierwszy pojawiła się ona pod koniec lat 90-tych, gdy wyznaczano teren przeznaczony pod realizację przedsięwzięcia, które miało zmienić oblicze dzielnicy Chylonia – budowę parku Kilońskiego. Potok Kiloński jest krótkim, mierzącym około pół kilometra dopływem Chylonki – jednym z dwóch, które łączyły się ze sobą w miejscu nieistniejącego, leżącego niegdyś na terenie obecnego parku okazałego stawu Kreisla. Jego źródła leżą dokładnie w miejscu, w którym znajduje się wieżowiec przy ulicy Swarzewskiej 22. Budynek postawiono w tym miejscu w 1977 roku, na wzgórzu które charakteryzowało się czystym, niemalże plażowym piaskiem – reminiscencją polodowcowego charakteru wzgórz, otaczających dzielnicę. Wody z tego obszaru spływały niegdyś swobodnie, otaczając z dwóch stron leżące przy ul. Wiejskiej zabudowania leśniczówki (drugi teren źródlisk znajdował się pod wzniesieniem znanym jako Święta Góra). Sytuacja zmieniła się po roku 1963, gdy wybudowano istniejące do dziś przedłużenie ul. Czerwonych Kosynierów (obecna ul. Morska, niegdyś cały ruch kierowano ulicą Chylońską). Metamorfozie podlegała nie tylko infrastruktura drogowa ale i cała dzielnica, stopniowo przeobrażana w nowoczesne na tamte czasy osiedle budowane zgodnie z kanonami architektury socjalistycznej. Wody spływające z położonych w okolicy ul. Rozewskiej wzgórz zamknięto w podziemnej studni i początkowo skierowano podziemnym kanałem wychodzącym na rogu ulic Wiejskiej i Morskiej, zamykając tym samym 200 metrowy odcinek wód całkowicie pod powierzchnią ziemi. W 1974 roku, gdy rozbudowywano osiedle, nurt skierowano do dwóch rur, wychodzących spod ul. Swarzewskiej. Potok połączył się wówczas z drugą odnogą i przepływał swobodnie pod ulicą Morską, przy szkole podstawowej nr. 10. Odcięto tym samym historyczne koryto przy obecnej siedzibie Nadleśnictwa Gdańsk, które od tamtego momentu pozostało praktycznie suche.
Użytkownicy ogródków działkowych, które położone są wzdłuż dawnego nurtu potoku i które sąsiadują z siedzibą nadleśnictwa, pamiętają jeszcze jak do początku lat 80-tych sporadycznie płynęły tamtędy czyste wody, które z trudem przebijały się przez dawne, zasypane połączenie. Korzystano z nich podczas pielęgnacji zieleni, w wodach pływały niewielkie rybki, cierniki. Skończyło się to wraz z wybudowaniem pawilonu usługowego przy ulicy Rozewskiej 1. Jego fundamenty osadzono na szerokich na kilka metrów potężnych palach, które zabezpieczały budynek przez zapadnięciem się w grząski w tamtym miejscu grunt. Okolicę ‘zabetonowano’, wszystkie okoliczne źródełka osuszono bądź podłączono do kanalizacji deszczowej.
Miejsce, w którym Potok Kiloński łączył się z Chylonką nazywane było ‘wilczym pazurem’. Wiązało się to zarówno z ukształtowaniem tego terenu, przy którym istniał niewielki zbiornik wodny – pozostałość po dawnym stawie, jak i z dzielnicowymi legendami. Ponoć po wojnie, w zakrzaczonym zagajniku i bagnach o kształcie litery ‘Y’ biegał bezpański wilczur, który w tajemniczych okolicznościach…znikał. Mówiono, iż była to dusza pokutująca. Druga geneza tej nazwy wiąże się z prawdziwymi wilkami. Do połowy lat 50-tych zapuszczały się one bowiem do okolic mokradeł pod świętą górą, polując i wykradając niekiedy zwierzynę z powstałej po wojnie fermy lisów. Niedługo potem w kraju rozpoczęło się wielkie polowanie na wilki, które na przestrzeni kilkunastu lat spowodowało zmniejszenie populacji do stu osobników.
Jedyne wody jakie obecnie płyną w Potoku Kilońskim to deszczówka, spływająca do niego z okolicznych ulic. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, mimo rewitalizacji jego koryta, służy jedynie jako kanał retencyjny.
100 tysięcy złotych kosztowała regulacja koryta rzeczki i budowa otaczającej go infrastruktury w latach 2000-2001. Był to ostatni punkt inwestycji, jaką było utworzenie na nieużytkach dzielnicy Chylonia parku kilońskiego. Najbardziej kosztowne i czasochłonne było wykonanie solidnego kamiennego mostu dla pieszych.